Ludzie

Sylwia Bednarek i treningi na Uzborni dla każdego. Tu nie ma lipy! Ale jest zabawa

Sprawność tej dziewczyny, jej sylwetka i „kaloryfer” na brzuchu, może niejednego wpędzić w kompleksy. Ale wszelkie obawy należy odrzucić! Na zajęcia do Sylwii Bednarek chodzą panie i panowie w różnym wieku (od młodzieży po nawet 60+) i dają radę! Po prostu trzeba zacząć, a poprawa kondycji i zdrowia przyjdzie błyskawicznie. Więc żadnych wymówek – zwłaszcza, że właśnie ruszył sezon na treningi plenerowe w Parku Rodzinnym Uzbornia. Ten pierwszy, w miniony wtorek, miał dodatkowo wymiar charytatywny.

Normalnie „wpisowe” na trening to 5 zł, ale ze względu na przyjęty cel, tego dnia można było wpłacać więcej. Ogłoszenie o pierwszych zajęciach krążyło po Facebooku i we wtorkowy wieczór trawiaste boisko na szczycie wzgórza Uzbornia zaroiło się od chętnych do ćwiczeń. Wśród nich było m.in. liczne stado biegaczy z grupy „Dziki ze stadionu”, którzy przybyli tu wprost ze swojego treningu. Łącząc przyjemne z pożytecznym udało się zebrać całkiem sporą kwotę: aż 1283 zł!

Wdzięczni za wycisk

Sylwia nie jest rodowitą Bochnianką. 30-letnia blondynka przypominająca urodą amerykańską aktorkę Cameron Diaz („ja nie widzę podobieństwa, ale słyszę to nie pierwszy raz!”) pochodzi z Nowego Sącza, z miastem soli związała się zawodowo 4 lata temu (prowadziła zajęcia na pływalni, w jednej z bocheńskich siłowni oraz klubie fitness), ale przeprowadziła się tu spod Gdowa wraz z mężem dopiero kilka miesięcy temu.

– Na treningu dobrze się bawimy, ale też ćwiczymy – nie ma marnowania czasu – opisuje Sylwia. – Chyba nie ma nic lepszego od dbania o swoje zdrowie poprzez dobrą zabawę!

Cóż, chyba wypada podziękować losowi za sprowadzenie do naszego miasta tak pozytywnej, sympatycznej i pełnej energii osoby. Energii, którą promieniuje wokół. Choć ona sama, jak i wszyscy, którzy kiedykolwiek mieli okazję ćwiczyć pod jej okiem, przyznają: u Sylwii dostaje się wycisk. Ale od razu dorzucają: to ten rodzaj wycisku, za który dziękuje się trenerowi. Bo motywował, dopingował i udowodnił, że potrafisz dać z siebie więcej niż sam myślałeś, że dasz radę. Nawet początkujący (ci, którzy przecież zwykle po pierwszym treningu cierpią najbardziej) wracają do niej z uśmiechem.

Od pół roku Sylwia prowadzi przy ul. Trudnej własne studio – „Fizjo Active Station”. Najbardziej charakterystycznym elementem „wystroju” sali ćwiczeń są przymocowane do ścian tzw. pasy do treningu TRX, których używa się do ćwiczeń z wykorzystaniem ciężaru własnego ciała (to taka koncepcja wymyślona przez byłego amerykańskiego komandosa Navy SEALS, która podbiła świat fitnessu).

Przeglądam zdjęcia Sylwii na profilu FB i nie mogę nie zapytać: ile trzeba pracować na taką sylwetkę? No nie wiem czy mogę zdradzać swoje tajemne sztuczki – odpowiada śmiejąc się. Ale wyjaśnia, że trenuje systematycznie od 7-8 lat, także na siłowni. Dodatkowo czasem wsiada na rower (biegać nie lubi).

Treningi na Uzborni strzałem w „10”

Letnie ćwiczenia na Uzborni Sylwia prowadzi już czwarty sezon. Zaczęło od kilku osób na treningu. Chętnych przybywało, było ich więcej i więcej… Rekord to 85 osób na jednych zajęciach. Sylwia przyznaje, że tamtego wieczoru niemal płakała z niedowierzania i szczęścia. Tym bardziej, że ona sama w każde zajęcia wkłada dużo serca. – Prowadzę trening nawet gdy przyjdą dwie osoby. Doceniam czas każdego – podkreśla. Rozumiecie: nawet dla dwóch osób… A przyszło 85!

Na zajęciach pojawiają się ludzie w różnym wieku – młodzież, 30-, 40-latkowie, a nawet seniorzy.

– Na treningu dobrze się bawimy, ale przede wszystkim ćwiczymy – nie ma marnowania czasu – opisuje Sylwia. – Chyba nie ma nic lepszego od dbania o swoje zdrowie poprzez dobrą zabawę! Staram się podawać kilka opcji każdego ćwiczenia, żeby nawet osoby początkujące mogły sobie poradzić. Nie siedzę bezczynnie, jestem aktywna podczas całego treningu, podchodzę, poprawiam, dopinguję – dodaje. Jej zapał udziela się uczestnikom: – W zeszłym roku treningi odbywały się w deszczu, podczas burz, czy w 35-stopniowym upale – śmieje się.

Treningi będą odbywać się w każdy wtorek i czwartek o godz. 20:30.
Trzeba mieć ze sobą karimatę/koc oraz 5 zł wpisowego.
Gwarantowana dobra zabawa oraz zestaw ćwiczeń, które poprawią Waszą kondycję i zdrowie.

Podejmiecie wyzwanie? 🙂