Ludzie Sukcesy

Z Łąkty do Las Vegas. Karolina została Wicemistrzynią Świata!

W Las Vegas, mieście grzechu, kasyn, hoteli i tysięcy neonów; najjaśniejszym miejscu na świecie, które widać nawet z kosmosu i które odwiedza rocznie około 40 milionów turystów – w czerwcu, podczas międzynarodowych finałów mistrzostw stylizacji paznokci „NailPro 2016” na scenie, wśród laureatów błyszczała Karolina Wolak-Tworzydło z Łąkty Górnej – zdobyła w USA podwójne wicemistrzostwo świata Federacji NailPro!

W przygodzie życia, bo tak Karolina nazywa swój udział w finałach Nail Pro – towarzyszył jej mąż Łukasz, modelka Anja oraz Viktoria Klopotova, instruktorka Karoliny pochodzącą z Ukrainy, która przez te kilka dni mistrzostw miała stać się również jej rywalką. Przy czym tylko w teorii, bo w praktyce wyglądało to zupełnie inaczej. Karolina wspomina moment, gdy podczas jednej z konkurencji, Viktorii zabrakło „rąk do pracy”, a konkretniej – dłoni modelki na których mogłaby wykonać konkursową stylizację. Karolina bez wahania oddała jej wolną rękę swojej modelki, Anji. Nie przeszkadzało jej to, że sama wykonywała już na paznokciach Anji swoją finałową stylizację…

W międzynarodowym pucharze „NailPro” brało udział kilkadziesiąt stylistek i stylistów paznokci z najdalszych zakątków świata. Rywalizacja pod logiem „NailPro” to najbardziej prestiżowa impreza tego typu, na świecie. Nie dziwi więc to z jakim rozmachem była zorganizowana, ani to, że gala miała miejsce w roziskrzonym Las Vegas, które przez te trzy dni nabrało dodatkowego blasku… lakierów do paznokci, cyrkonii i kryształów Swarovskiego, jakimi styliści ozdabiali swoje misterne prace.

Karolina5


Zobaczyć Las Vegas

Jak Karolina wspomina pierwsze chwile w Las Vegas? „Po kilku przesiadkach i kilkugodzinnej zmianie czasu, pierwszym niesamowitym wrażeniem po wyjściu z lotniska w las Vegas, był piekielny gorąc uderzający niczym fala”. Nie dziwi to, gdy uświadomimy sobie, że miasto hazardu leży na środku pustyni, a temperatury w letnim okresie oscylują w okolicach 45 stopni Celsjusza. Karolina dodaje również, że wychodząc z portu lotniczego uświadomiła sobie, że na kilka dni przed wylotem z Polski, oglądała go… w jednym z filmów o Jamesie Bondzie, a teraz sama stała pośrodku tego zgiełku i była jego częścią. Podobnie było z innymi sławnymi miejscami, znanymi zwykłym śmiertelnikom jedynie ze szklanego ekranu. Gdy pytam Karolinę czy Las Vegas różni się od tego jak je sobie wyobrażamy, odpowiada bez namysłu – „Absolutnie nie, jest dokładnie takie jak w filmach. Ogromne, błyszczące i wypełnione pięknymi ludźmi.”

Karolina3

Mistrzyni made in USA

Będąc już na miejscu, Karolina nadal nie dowierzała, że to wszystko to nie amerykański sen. Na ziemię sprowadził ją przed-konkursowy stres, który szybko dał o sobie znać i który dodatkowo podsyciła informacja od organizatorów odnośnie jednej z koronnych konkurencji dla Karoliny. Okazało się, że nie może ona użyć produktu do stylizacji jakiego używała trenując w Polsce. Miała dosłownie kilka godzin na to, aby od nowa ustalić plan działania.

O tym czy się udało, niech zaświadczy drugie miejsce jakie zdobyła właśnie w tej „pechowej” kategorii. Od pierwszej lokaty dzieliło ją dosłownie kilka punktów, różnica była tak niewielka, że wygrana przeszła jej koło nosa. Czy żałuje? „Ani odrobinę! Pierwsze miejsce zdobyła Viktoria i w pełni zgadzam się z werdyktem, ona po prostu na to zasłużyła i wynik nie mógł być inny.” – odpowiada Karolina. A jak ocenia swoje vice-mistrzostwo? „Kompletnie się tego nie spodziewałam, bo konkurencja była ogromna. Uczestnicy to w większości osoby bardzo znane w naszym środowisku i na dodatek niezywkle utalentowane. Nawet w głębi ducha nie spodziewałam się takiego wyróżenia. Jeśli mam być szczera to nawet ciesze się, że zdobyłam WICEmistrzostwo. To tak jakbym powiedziała – Las Vegas nie żegnam się z Tobą, bo jeszcze się zobaczymy…”

karolina2Z przygody życia w USA Karolina Tworzydło-Wolak przywiozła medal vice-mistrzyni w dwóch kategoriach startowych i  dyplom z błędem ortograficznym, bo jej nazwisko przysporzyło nie lada problemów konferansjerom. „Z azjatyckim nazwiskach nie mieli kłopotów, a na moim polegli. To chyba znak, że trzeba pojawiać się tam częściej, żeby przywykli do mojego” – śmieje się Karolina.

Pomimo, że ten rok jest dla niej tak intensywny – nie zwalnia tempa. Już za kilka tygodni ruszają eliminacje do „NailPro 2017” i Karoliny nie może tam zabraknąć. Chociaż federacja NailPro nakłania ją do objęcia stanowiska jurora w konkursie, ona zdecydowanie woli stać po tej drugiej stronie. Coś wciągającego i uzależniającego jest w rywalizacji, bo sama Karolina przyznaje, że uwielbia startować  w zawodach dla samego startu, nie chodzi tutaj o tytuły czy nagrody. To tak jak z grą w kasynie – graczowi ciężko odejść od jednorękiego bandyty czy wygrywa czy nie, a Karolinie od ręki jej modelki…

Karolina4